
Ilona Walczak | 19 grudnia 2019
Samochód uszkodzony przez czynnik zewnętrzny: gradu, pioruna. Kto zapłaci za odszkodowanie?


Najlepszym zabezpieczeniem przed zniszczeniem pojazdu przez czynnik zewnętrzny jest ubezpieczenie AC, ale często odszkodowania możemy domagać się również od innego kierowcy, zarządcy drogi, a nawet spółdzielni mieszkaniowej. Zobacz, jak postępować w razie uszkodzenia pojazdu.
To warto wiedzieć:
- W przypadku bezpośredniego działania żywiołu (np. uderzenie pioruna, kul gradu) straty może pokryć tylko polisa AC lub AC Mini.
- Gdy żywioł zadziała na obiekt, który zniszczy nasz samochód (np. wiatr przewracający drzewo), wówczas odszkodowania możemy domagać się od właściciela lub zarządcy nieruchomości.
- Pojazd może zostać uszkodzony również przez obiekt, który spadnie z jadącego samochodu lub wypadnie spod jego kół. Wówczas istnieje duże prawdopodobieństwo, że straty pokryje właściciel pojazdu, który zgubił przewożony obiekt lub najechał na kamień.
- Zdarza się, że samochód zostaje uszkodzony z powodu dziury w drodze, nieodpowiedniego utrzymania nawierzchni, złego oznakowania itd. W tej sytuacji o odszkodowanie możemy wystąpić do zarządcy drogi.
- W przypadku starania się o odszkodowanie od zarządcy nieruchomości czy drogi, należy zebrać jak najwięcej dowodów jego winy (nagrania, zdjęcia, relacje świadków).
Działań żywiołów może być bardzo wiele. Jeżeli „zaatakowały” one nasz pojazd bezpośrednio (np. auto zostało zniszczone wskutek uderzeń kul lodu podczas gradu lub poprzez uderzenie pioruna), wówczas możemy ratować się tylko polisą AC lub AC Mini (o ile obejmuje ona takie zdarzenia). Trudno będzie bowiem wskazać winnego spadania z nieba lodowych kulek czy wyładowań atmosferycznych. Zdarzają się jednak przypadki, gdy wcale nie stoimy na straconej pozycji i możemy walczyć o odszkodowania z czyjegoś OC.
Kiedy winnym może być właściciel lub zarządca nieruchomości?
Sprawa z odszkodowaniem ma się zupełnie inaczej, gdy żywioł zadziała na obiekt, który następnie uszkodzi nasze auto. Wówczas możemy próbować domagać się pokrycia strat z polisy OC zarządcy terenu, na którym ten obiekt się znajdował.
Przykład: Pan Jan zaparkował samochód pod kamienicą. W pewnym momencie na maskę auta pana Jana osunęła się spora czapa zmrożonego śniegu. W tej sytuacji pierwsze kroki po odszkodowanie powinien on skierować do zarządcy kamienicy, z której dachu spadła lodowa bryła.
Przykład: Pani Władysława zaparkowała auto na parkingu restauracji. Podczas pobytu w lokalu zerwał się wiatr, który otworzył bramę. Ta z kolei uderzyła w pojazd. W tej sytuacji pani Władysława również może ubiegać się o odszkodowanie z OC restauracji.
Przykład: Pani Małgorzata zostawiła samochód na osiedlowym parkingu. W tym czasie rozpętała się ulewa. Z powodu niedrożności studzienek i podtopienia doszło do uszkodzenia instalacji elektrycznej w samochodzie. W tym przypadku straty pani Małgorzaty również mają szansę zostać pokryte z polisy OC spółdzielni mieszkaniowej.
Czy za spadający kamień może odpowiadać inny kierowca?
Nasz samochód na niespodziewaną szkodę narażony jest nie tylko podczas załamania pogody czy działania innych żywiołów, ale niemal cały czas. Nigdy bowiem nie wiadomo, co może np. spaść z naczepy jadącego przed nami pojazdu lub wypaść spod jego koła. Kto w takiej sytuacji ponosi odpowiedzialność?
Przykład: Pan Krzysztof jechał za ciężarówką, która przewoziła gruz. W pewnym momencie z przyczepy spadł kamień, który odbił się od drogi i uderzył w maskę auta pana Krzysztofa. W tej sytuacji wątpliwości nie ma – winę ponosi kierowca ciężarówki i to z jego ubezpieczenia OC powinna zostać pokryta szkoda.
Jest jednak pewne „ale” – pan Krzysztof musi zapamiętać numer rejestracyjny ciężarówki, a także liczyć się z tym, że będzie musiał udowodnić, że to właśnie kamień, który spadł z ciężarówki uszkodził jego auto. W tej sytuacji jako dowód najlepsze jest nagranie z wideorejestratora, ale bardzo pomocna będzie też relacja świadków.
Przykład: Pani Maria jechała za panem Adamem, gdy nagle spod kół jego samochodu wyleciał kamień, który uderzył w szybę pani Marii i spowodował pęknięcie. Pan Adam bronił się, że nie miał na to wpływu i że nie najechał na kamień specjalnie, ale w takiej sytuacji te tłumaczenia na niewiele się zdają, a rozwiązanie jest raczej jednoznaczne – szkodę powinno pokryć OC pana Adama.
Wszystko dlatego, że kierowcy ponoszą odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, co oznacza, iż są odpowiedzialni za skutki korzystania z pojazdu niezależnie od tego, czy są winni, czy nie. A to skutkuje tym, że wystarczy tylko wykazanie związku przyczynowo-skutkowego między odbiciem kamienia przez auto pana Adama a szkodą pani Marii.
Przykład: W czasie podróży na samochód pani Wiktorii spadła tafla lodu z naczepy jadącego przed nią samochodu ciężarowego. Poszkodowana kobieta może liczyć na odszkodowanie od właściciela ciężarówki – do zdarzenia doszło z powodu niedbalstwa kierowcy.
Prawo o ruchu drogowym nakłada na kierowców obowiązek utrzymania pojazdu w stanie, który nie zagraża innym uczestnikom ruchu drogowego (art. 66 ust. 1 pkt 1). W tym przypadku kierowca nie usunął śniegu i lodu przed wyruszeniem w trasę, zatem ponosi odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę.
Kiedy za dziurę w drodze odpowie zarządca?
Zdarza się jednak, że winnym uszkodzenia pojazdu jest zarządca drogi. Dochodzi do tego, gdy np. droga jest niewystarczająco oświetlona, źle zaprojektowana, źle oznakowana, nie posiada odpowiednich znaków drogowych, nie posiada ograniczeń prędkości, jest dziurawa lub źle utrzymana itp.
Przykład: Pani Joanna jechała po jezdni, która wydawała się być równa i bez uszkodzeń. Po drodze nie minęła żadnych znaków ostrzegawczych. Nagle usłyszała odgłos uderzenia felgą o asfalt. Okazało się, że wjechała w dziurę i uszkodziła oponę. Winny? Najprawdopodobniej zarządca drogi.
Przykład: Pan Michał jechał z dozwoloną prędkością 90 km/h, gdy nagle usłyszał uderzenie. Okazało się, że zerwany został kawałek asfaltu, o czym nie informował żaden znak. Efekt? Złamana felga w aucie pana Michała. Winny? Najprawdopodobniej zarządca drogi.
Na koniec przykład z życia wzięty – motocyklista przekroczył prędkość, minął znak „niebezpieczny zakręt” i za moment wypadł z drogi. Sąd Apelacyjny w Katowicach uznał jednak, że mimo złamania przepisów przez motocyklistę, winny wypadku jest zarządca drogi, ponieważ była ona niedostatecznie oświetlona, brakowało urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego (świecące „kocie oczka”, barierki), a informacje o niebezpiecznym miejscu były niewystarczające. A do tego łuk był nieodpowiednio wyprofilowany.
Należy jednak pamiętać, że pod nazwą zarządca drogi kryje się wiele różnych instytucji. Jakich? Oto zestawienie:
- drogi krajowe – odpowiedzialny generalny dyrektor dróg krajowych i autostrad;
- drogi wojewódzkie – odpowiedzialny zarząd województwa;
- drogi powiatowe – odpowiedzialny zarząd powiatu;
- drogi gminne – odpowiedzialny wójt (burmistrz, prezydent miasta);
- autostrady płatne – jeżeli nie określono inaczej w umowie koncesyjnej – odpowiedzialny podmiot będący koncesjonariuszem;
- drogi wewnętrzne – odpowiedzialny podmiot zarządzający nieruchomością – może to być np. wspólnota, spółdzielnia czy też osoba (firma) będąca właścicielem danego terenu.
Ta wiedza będzie niezbędna, gdy zdecydujemy się wystąpić o odszkodowanie, ponieważ musimy wiedzieć do kogo w tej kwestii się zwrócić.
Jak uzyskać odszkodowanie?
By nasze roszczenie przyniosło skutek, musimy je dokładnie udokumentować. Im precyzyjniej, tym szansa na otrzymanie odszkodowania będzie większa. Jakie dokumenty należy więc skompletować?
Przydadzą się:
- Zeznania świadków (bezpośredni uczestnicy czy obserwatorzy zdarzenia, a także ludzie, którzy może nie widzieli samego zdarzenia, ale np. potwierdzą, że droga od dłuższego czasu miała ubytek). Należy pamiętać, by od świadków wziąć dane personalne i kontaktowe;
- Notatka (protokół) policji lub straży miejskiej, które w trakcie tego zdarzenia interweniowały;
- Zapis wideo z wideorejestratora;
- Dokumentacja zdjęciowa z miejsca zdarzenia (pokazująca zarówno miejsce zdarzenia, jak i rozmiar szkody);
- Notatki lekarzy lub medyków, a także dokładna dokumentacja leczenia, rehabilitacji oraz ich kosztów, jeśli w zdarzeniu są osoby poszkodowane;
- Wszystkie rachunki związane zarówno z naprawą pojazdu, jak i leczeniem.
Następnie należy ustalić od kogo mamy domagać się odszkodowania. W przypadku zawalenia się drzewa na osiedlu, będzie to spółdzielnia mieszkaniowa, w przypadku lodu spadającego z dachu kamienicy – jej zarządca, w przypadku drogi wojewódzkiej – zarząd województwa, a drogi powiatowej – zarząd powiatu itp.
Jeżeli z ich strony (lub strony ich ubezpieczyciela) spotkamy się z odmową, pozostaje nam skierowanie sprawy do sądu.